Strona:Antoni Ossendowski - Po szerokim świecie.djvu/75

Ta strona została przepisana.

wszędzie w Europie, podczas wojen Turcji z chrześcijanami.
Ta wrogość autochtonów do Arabów przełączyła się nawet do niektórych wpływowych świątyń i uniwersytetów koranicznych (medersa), które mają wpływ na opinję ludności, a są jednocześnie w teoretycznych, nieraz nader zażartych sporach pomiędzy sobą. Ta okoliczność bardzo osłabia jednolitość pan-islamistycznego frontu, tembardziej, iż w ostatnich czasach coraz częściej daje się wyczuwać pewien antagonizm nie tylko pomiędzy afrykańskiemi „medersa“, lecz nawet pomiędzy niemi a wielkiemi ośrodkami Islamu — w Mecce, Medynie, Damaszku, Bagdadzie, Angorze, Brussie i t. d.
Jest to zjawisko historycznie nowe, a spowodowane wielkiemi zmianami zasadniczemi, które zaszły w Islamie. Najpierwszym przedstawicielem doktryny Mahomeda był pierwszy Imam, Padyszach, władca prawowiernych — sułtan turecki w Stambule, drugim po nim był Scheik-ul-Islam.
Padyszacha dotknęły „brudne dłonie motłochu“ — objaśniał mi jeden z uczonych mułłów, — więc był zwykłym śmiertelnikiem, którego nie błogosławił wielki prorok Mahomed imieniem Allaha. Wokoło tytułu Scheik-ul-Islama powstała walka i niegodni tego zaszczytu ludzie zmieniać się zaczęli jeden po drugim na tronie tego dostojnika kultu Proroka! Islam pozostał bez głowy, jak stado owiec bez pasterza. Bezsilny jest i miota się w trwodze, niepewności i niewiedzy swoich dalszych dróg“.
To poetyckie określenie stanu rzeczy w świe-