Strona:Antoni Ossendowski - Po szerokim świecie.djvu/78

Ta strona została przepisana.

Ludy, wyznające Islam, powinny, zachowując swój kult, przyłączyć się do cywilizacji Europy, lecz nie grozić jej w momenty nie zawsze usprawiedliwionej wypadkami historycznemi nienawiści rasowej i religijnej, inaczej wstrzymują znacznie bieg postępu, a same zginąć muszą, czego życzyć ani sobie ani im nie może żaden cywilizowany naród.
Takie są trudności polityczne dla całej Afryki Północnej ze strony pan-islamizmu. Widzimy to w bardziej jeszcze wybujałej formie w Egipcie, a odczuwać się to daje i na obszarach włoskich posiadłości.
Do tych trudności w zwiedzanych zeszłej jesieni częściach północnej Afryki dołączyły się jeszcze inne, a w pierwszym rzędzie — intrygi ze strony ościennych kolonij, czasami nawet podtrzymujących, w sposób nie zawsze zupełnie neutralny, ten lub ów ruch śród ludności tubylczej; jest to zwykła intryga polityczna, rozliczona na efekt chwilowy, a ślepa na szkodliwe skutki dla dzieła całej białej rasy w bliższej lub dalszej przyszłości jej istnienia i pracy cywilizacyjnej na czarnym kontynencie.
Drugą kategorję stanowi agitacja komunistyczna, prowadzona przez agentów bolszewickich, których znaczną ilość nawet przygodny podróżnik spotkać może w Algerji i Tunisie, dokąd się przędzierają z Trypolitanji. Objaśnia się to tem, że te dwie posiadłości Francji weszły już w zakres krajów uprzemysłowionych i, co zawsze potem następuje, posiadających proletarjat rolniczy i fabryczny.
Nie wiem, czy istnieją jakieś studja psychologiczne co do różnicy pomiędzy proletariatem euro-