Strona:Antoni Ossendowski - Za chińskim murem.djvu/167

Ta strona została przepisana.



Około 11-ej zrana Orliczówna weszła do pokoju Maleckiego. Była trochę blada i miała zapłakane oczy. Usiadła w tym samym fotelu, w którym dyżurowała przy nim, i rozpoczęła swoje opowiadane.
— Spełniałam swoje obowiązki uczciwie, zapewniam pana. Pod tym względm jestem w zupełnym porządku i nic mi zarzucić nie można. Stały się inne rzeczy, które pokrzyżowały wszystkie moje plany, związane z tak wspaniałą posadą. Odrazu zauważyłam i chciałam o tem panu powiedzieć, że hrabina ma kochanka. Spostrzegłam to sama, a później doszły mię różne plotki, które dopełniły obrazu. Hrabia jest zazdrosny o księcia Razza i ma rację, bo ten człowiek jest kochankiem hrabiny. Mieszkając w jednym domu, łatwo zauważyć niektóre intymne rzeczy. Otóż wiem, że Razza jest nie tylko kochankiem hrabiny, lecz że ona traci na niego duże pieniądze i wybiera się za niego zamąż.