matę, który tak szybko się zorjentował w sytuacji i potrafił zdobyć dla siebie wybitne stanowisko w sferach finansowych. Odbył kilka podróży do Ameryki i Europy z polecenia banków japońskich i urządził sobie mały pałacyk w arystokratycznej dzielnicy Tokio-Aoyama, przy ulicy Minamimatczi. Tu zbierano się chętnie i spędzano wieczory w wytwornie urządzonym gabinecie Maleckiego. Przychodzili przeważnie mężczyźni, aby w stworzonej przez Maleckiego artystycznej atmosferze oderwać się na kilka godzin od zgiełku życia. Czasami jednak przed pałacyk zajeżdżały samochody, przywożące panie, w towarzystwie mężów, lub ojców. Nikt nie wątpił o rycerskości młodego eks-dyplomaty, umiejącego tak szarmancko, a zarazem po koleżeńsku traktować najniebezpieczniejsze i najdrapieżniejsze flirciarki i kokietki, wściekające się z nudów, w nudnej krainie „wschodzącego słońca“. W towarzystwie, gdzie się obracał Malecki, robiono specjalne wywiady o tem, czy nie ma on romansu z jakąś znaną gejszą. Dowiedziano się, że w gronie swoich znajomych Malecki często bywa w restauracjach, gdzie występują gejsze, że one bardzo lubią wytwornego europejczyka za to, że komponował dla nich nowe piosenki i tańce, lub improwizował piękne deklamacje przy tajemniczych dźwiękach japońskiego samisenu. Ale pozatem, wszystko było w porządku, i Henryk Ma-
Strona:Antoni Ossendowski - Za chińskim murem.djvu/22
Ta strona została przepisana.