Strona:Antoni Ossendowski - Za chińskim murem.djvu/260

Ta strona została przepisana.

— Wymówiłem to w dobrą, szczęśliwą godzinę, nie wątpię!
Po tej rozmowie Belley szczegółowo opowiedział o przebiegu wypadków politycznych w Pekinie, gdzie po trochu stosunki pomiędzy rządem a marszałkiem Dżanem uległy znacznemu złagodzeniu, poinformował Maleckiego o plotkach, co do zajścia w pałacu del Romagnoli, wypalił grube i długie cygaro i wyszedł.
Malecki powrócił do pokoju rodaczek. Staruszka krzątała się, Halina po opatrunku spała głębokim, spokojnym snem. Malecki wkrótce wyszedł na miasto i przyniósł duży bukiet białych róż w prześlicznej wazie z chińskiej porcelany.