Strona:Antoni Ossendowski - Za chińskim murem.djvu/37

Ta strona została przepisana.

— Mam do pana jedną prośbę, ostatnią.
— Służę pani! — odpowiedział, chodząc po pokoju i paląc cygaro.
— Czas już i na mnie — powiedziała. — Muszę wracać do męża. Pojedziemy razem do Szanchaju. Tam pan mnie wsadzi do ekspresu i... rozstaniemy się na zawsze. Dobrze?
— Służę pani! — powtórzył Malecki.
Wyjechali do Chin razem. Malecki przez całą drogę chorował na straszne ataki febry i zatruwał się chiną, przyjmowaną w olbrzymich dawkach. W Szanchaju, w Astor House, wypadł najsilniejszy atak, po którym hrabina została jego kochanką...