Ta strona została przepisana.
cisnęły do falującej piersi, krzyk jego protestu zagłuszył namiętny pocałunek.
W kilka minut później w pokojach Maleckiego światło zgaszono. Samotny Jaksy-boy, wzdychając żałośnie, błąkał się po kobiercach.
cisnęły do falującej piersi, krzyk jego protestu zagłuszył namiętny pocałunek.
W kilka minut później w pokojach Maleckiego światło zgaszono. Samotny Jaksy-boy, wzdychając żałośnie, błąkał się po kobiercach.