Strona:Antoni Ossendowski - Za chińskim murem.djvu/97

Ta strona została przepisana.

jest znane jako oficjalna stolica Dalaj-Lamy, lecz przeistoczony Buddha nie przebywał tu od tego czasu ani razu. Klasztor jednak pozostał. Druga przyczyna kryje się w czarownej medycynie tybetańskiej, kwitnącej w klasztorze, a cieszącej się wielkiem uznaniem śród chińskiej ludności.
Malecki z Wolfem zwiedzili długi rząd niskich budynków, gdzie się mieszczą cele tybetańskich i chińskich kapłanów-lamów, oglądali dwa posągi lwów z bronzu, olbrzymi, wykuty z kamienia monument, z wyrytą na nim historją lamaizmu w chińskim, tybetańskim, mongolskim i mandżurskim językach, liczne koła modlitewne i nareszcie wysoki na 70 stóp posąg Maitreji-Buddhy-Mesjasza. Budjdha był przewieziony przed kilku wiekami z Tybetu, gdzie świątobliwi mnisi wyrzeźbili go z jednego kawała jakiegoś leśnego olbrzyma ze spadków Himalajów.
— Teraz w tym budynku zobaczymy bardzo interesującą rzecz! — zawołał Wolf. — Tem bardziej, że o jej pochodzeniu piszą zgodnie kronikarze różnych szkół i kierunków.
Gdy weszli do bardzo zniszczonego i brudnego budynku, Wolf wskazał posąg, zupełnie pierwotnie zrobiony, niezgrabny i brzydki, ubrany w żółty jedwabny kapelusz i takiż płaszcz, odróżniający go od innych bogów, nagromadzonych tu. Doktor Wolf, jak prawdziwy niemiecki uczony, bardzo szczegóło-