nędza, której sprawcę zna i musi tolerować — składają się na zasady nowego kodeksu moralnego — systematu zemsty i własnowolnego odszkodowywania strat. Już samo długoletnie trwanie tego stosunku wywarło ujemny wpływ na wioskę. Weźmy chociażby drobny, ale bardzo charakterystyczny przykład. W wiosce gdzieniegdzie można się jeszcze spotkać z przekonaniem, niegdyś powszechnem, że służba u żyda jest hańbą; ale właściwie dziś już mało kto tak mówi; idą też na służbę bez skrupułów. Pozornie jest to fakt postępu, ale kto zna jego istotę, ten wic, że jest on objawem znaczenia ujemnego. Zabobony, nienawiść i wstręt do żydów trwają w niemniejszej sile, niż dawniej; chłop więc nie dla tego, że się ich pozbył, idzie do żyda; wpływa na to nowoukształtowana etyka zemsty — chłop idzie na służbę, zawczasu wiedząc, że będzie niesumiennym i w tem widzi kompensatę moralną przeciwnego swym wierzeniom postępku.
Fakt ten jest tylko jednym z wielu objawów skuteczności destrukcyjnych wpływów żydowskich w tej sferze życia wioski.
Na tle ciągłych zatargów ekonomicznych i wyradzającej się ztąd nienawiści tym bujniej i silniej zakorzenia się zabobon i przesąd, pierwotną przyczyną którego jest różnoplemienność i antagonizm religijny.
Chłop nie zadawalnia się tym tłómaczeniem, że żyd obdziera go i trapi dla zysku. Upatruje on w tem jeszcze inne pobudki, moralno-religijnej natury.
W opisywanej wiosce nieraz słyszałem zdanie, że „żydom w zakonie napisano, żeby chrześcianów gubili.”
A pewien chłop, broniąc się od zarzutu pijaństwa, mówił: „On (żyd) człowiekowi przyrzuci, że jak do kieliszka to letko, a od kieliszka — ani rusz; bo dla tego, że jak więcej wypije, to więcej jemu zapłaci, a drugie — on chce chrześcijańską duszę zgubić.” I nie tylko pijak, lecz cała wioska święcie w to wierzy; świadczy o tem cały szereg przesądów, w których wioska jak gdyby formułuje swoje zapatrywanie się na moralno-religijny antagonizm, istniejący pomiędzy nią a żydem:
Jeżeli żyd spotka się gdzie z chrześcijaninem, to zawsze o niego zaczepi choć rękawem; a dla czego? — bo on wtedy przeklina naszego: żeby do ciebie choroba przyczepiła się.
„Kiedy u nich niosą na mogiłki umarłego, to
Strona:Antoni Potocki - Żyd w wiosce.djvu/10
Ta strona została przepisana.