Marcówkę, należącą do parafii stryszowskiej, z 324 mieszk. kat.; Zachełmną, Baczyn i Budzow, z kościołem paraf. w Budzowie i 2490 mieszk. kat.; Maków, Białę, Zabielnę, Grzechinią, Juszczyn i Zarnówkę, z kościołem paraf. w Makowie i 7791 mieszk. kat.; Skawicę, Zawoję, Wilczną i Policzną z kość. paraf. w Zawoji, i 7036 mieszk. kat; Sidzinę z kość. paraf. w miejscu i 2612 mieszk. kat.; Wieprzec, Kojszówkę i Osielec z kościołem paraf. w Osielcu i 2605 mieszk. kat.; Jordanów, Bystrą, Chrobacze, Malejową, Toporzysko i Wysoką, należące do kość. paraf. w Jordanowie z 4537 mieszk. kat.; Naprawę, należącą do parafii w Łętowni z 481 mieszk. kat.; Skawę należąca do parafii w Rabce z 1414 m. kat.; Spytkowice, z kościołem paraf. w miejscu, i 1770 m. kat.; Skawce należące do paraf. łac. w Mucharzu z 297 mieszk kat.; Bienkówkę i Jachówkę z kość. paraf. w Bienkówce i 2392 mieszk. kat.; Palczę należącą do parafii w Harbutowicach z 609 mieszk. kat. — Oprócz wykazanych powyżej Babigórców żnachodzi się w tem obrębie jeszcze osiedlonych nowszemi czasy około 315 Niemców, szczególnie przy fabrykach w Makowie i Suchej, oraz 615 żydów znachodzących się w każdej wiosce po kilka do kilkadziesiąt osób.
Chcąc poznać dokładnie charakter ludności podanej tu powyżej w cyfrach, potrzeba koniecznie udzielić objaśnienia niektóre, dotyczące się ziemi, przez tę ludność zamieszkałą. Okolica po pod niskim Beskidem jest daleko więcej upośledzoną od natury, jak wyżej położona okolica po pod Babiągórą, po za Suchą i Zawoją, wygląda zatem smutno i dziko. Dokoła piętrzą się wysokie góry, tak zwane gronie, a na ich pochyłościach gdzie niegdzie tylko uprawiają owies i ziemiaki, niżej lichy jęczmień i jeszcze lichsze żyto. Po nad kotlinami potoków sadzą jedyną tu jarzynę, kapustę. Lasów tu niemasz, gdyż już wytrzebiono, a porosłe niegdyś wysmukłym, odwiecznym lasem grzbiety większych gór i spadzistych pochyłości, porosłe dziś są tylko karłowatemi świerkami lub kępami brzóz i świerków w pośród nikłej szarej trawy. Pośród tych gór, w głębokich wąwozach i parowach, widać rozwleczone pojedyńczo nędzne, smutne, zagrody góralskie, a w dolinach ogołoconych ze wszystkiego wdzięku sączą się leniwie, w czasie suszy małoznaczne strugi, które po każdej nawałnicy w rwiące zamieniają się potoki i często zalewają mozolnie uprawione pola i zagrody. Nie słychać tu wesołego śpiewu pastuszków, ryczenia bydła, szczekania psów, biedni mieszkańcy nawet i tych nie są wstanie utrzymać, bo od czasu jak padła zaraza na ziemiaki, najgłówniejszy płód tej jałowej ziemi,
Strona:Antoni Schneider - Babiagóra w Beskidach.djvu/13
Ta strona została przepisana.