Przyzwyczajeni do skrytołowiectwa, okazują tu często swoją odwagę i męztwo. Mając wilków i niedźwiedzi za sąsiadów i często z niemi prowadząc zaczepki, będąc przytem oswojeni z ich drapieżną fizyognomią, to też przy spotkaniu się z niemi okazują daleko więcej odwagi i przytomności umysłu jak inni myśliwi Jako pasterze często się też z niemi spotykają i tu nawet bez strzelby, li tylko z toporkiem za pasem, przypuszczają atak na napastnika trzody. W ich spiewach pasterskich, niedźwiedź często jest powtarzany. W czasie gdy były oznaczone nagrody, za ubicie zwierząt drapieżnych, znoszono ztąd dorocznie po kilkanaście trofeów, ubitych w tej okolicy wilków lub niedźwiedzi.
Domowe pożycie i gospodarstwo, jak to już poprzednio się orzekło, również ma tu swą odrębną cechę, przy którem rozmaite pojawiają się gusła i przesądy, mniej więcej całemu górskiemu pożyciu właściwe. Na dokończenie niniejszego opisu dodaje się jeszcze słów kilka o tutejszym pożyciu socyalnym. Około ś. Marcina, gdy już prace polne pokończone i bydło z polan do domu popowracało, urząd gromadzki zwykł był zasiadywać na sądy, tak zwane rugowe, na których załatwiały się dawniej sprawy spadkobiercze, względem gruntów, ruchomości i bydła po rodzicach, lub najbliższych krewnych pozostałe; także skargi o szkody w zbożach lub na łąkach poczynione, sprawy graniczne i t. d. Sądy te, pomimo dawniej ustanowionych justyciaratów i sędziów policyjnych, niemniej obecnie istniejących sądów powiatowych, odbywały się prywatnie do niedawnych czasów, to jest dopóki inwentarzy i pertraktacyj spadkowych ściśle pilnować nie zaczęto. Teraz, lubo tylko oszacowanie rzeczy spadkowych, albo poszkodowanych, i dobrowolne zagodzenie stron do urzędu gromadzkiego należy, jednak nie lubią strony poddawać się ustanowionym sądom powiatowym i uporczywie dawnych praw i zwyczajów się trzymaj. I tak synowie po ojcu a córki po matkach zarówno gruntami się dzielą, nie zważając na przysądzenie sędziego. Dzielenie gróntów rustykalnych choć jest od rządu zakazane i przez sądy powiatowe wzbronione, jednak prawo to zostaje bez skutku, bo niema przykładu, żeby najstarszy syn, jako spadkobierca prawny, braci swoich do równego działu nieprzypuścił. Dziesiętnicy w gromadzie pełnili służbę woźnych. Oni pozywali dawniej strony do gromadzkiego sądu, albo dominikalnego, i dopełniali egzekucyi na winnych, bądź przez wymiar plag, bądź przez areszt naznaczone. Pełnili także służbę straży policyjnej i mogli aresztować winowajcę złapanego na gorącym
Strona:Antoni Schneider - Babiagóra w Beskidach.djvu/25
Ta strona została skorygowana.