Strona:Antoni Sznejder.pdf/7

Ta strona została uwierzytelniona.

litografiami, przedstawiającemi zakład Ossolińskich, teatr, ratusz i t. d. jest także jego pióra, tylko przez wydawców skrócona. Napisaną była dla zaznajomienia Szlązaków i Prusaków z stolicą Czerwonéj Rusi. Nowszemi czasy Sznejder podpisywał się Sartorius.
Po przeniesieniu swych skarbów do suteren gmachu Ossolińskich, począł się krzątać około urzeczywistnienia głównéj swéj myśli, dla któréj życie poświęcił i tyle przecierpiał. Mógł się już przynajmniéj rozłożyć obszerniéj, uporządkować nieco materyały, pewien ład i katalog w zbiorach zaprowadzić, i było mu lżéj, bo przynajmniéj mieszkanie nic nie kosztowało.
Jakim cudem udało się Sznejdrowi w r. 1868 wydać swym kosztem 1-szy, a w następnym 2-gi zeszyt swéj Encyklopedyi do Krajoznawstwa Galicyi, przez całe życie nie mając więcéj jak guldena dziennie, tego nie potrafię rozwiązać? Dość że wyszły, wyszły i zwróciły na siebie uwagę ludzi poważnych, a szczególnie niemieckich uczonych. Natychmiast z Niemiec kilka tamtejszych Towarzystw naukowych przysłało mu dyploma na członka korespondenta. Słynny w świecie naukowym c. kr. Zakład Geologiczny w Wiedniu pośpieszył toż samo uczynić, poczém Galicyjskie Towarzystwo Gospodarskie zdążyło w też tropy, zapraszając Sznejdra na członka rzeczywistego, a w roku 1873 Komissya Archeologiczna Akademii nauk w Krakowie, mianowała go także członkiem czynnym.
Jednak w Galicyjskiéj publiczności Encyklopedya jego należytego nie znalazła uznania i materyalnego poparcia. Miała zaledwie ośmdziesięciu kilku prenumeratorów a drugie tyle egzemplarzy rozebrali ludzie naukowi, i podobnież zakłady krajowe i zagraniczne. Sam przedział między wyjściem pierwszego a drugiego zeszytu, dostatecznie wskazuje, z jakiemi trudnościami miał do czynienia, i gdyby nie pomoc takich ludzi, jak Antoni Małecki, i Alfred Młocki, znany w piśmiennictwie, szczególnie jako nakładca dzieł ludowych, być może, iż na tych dwóch zeszytach skończyłaby się rzecz cała. Panowie ci, przybrawszy do spółki Henryka