Strona:Antychryst.djvu/130

Ta strona została przepisana.

jedyny z ludzi, którego zdanie najwyżej cenię na świecie — mój wielki nauczyciel Godfryd Leibnitz.


∗             ∗

Właśnie gdy o nim myślałam, otrzymałam list od niego. Prosi mię, abym się dowiedziała jaka płaca mu się należy, jako pozostającemu na służbie rosyjskiej, tajnemu radcy prawnemu. Lękam się, że nigdy tej płacy nie zobaczy.
O mało nie płakałam z radości i smutku, czytając jego list. Wspomniałam nasze przechadzki i nasze rozmowy w galeryach Zalzdaleńskiego zamku, albo w lipowych alejach Herrenhausenu, gdzie lekkie zefiry szumiące w liściach i szelest fontanny jakby nucą wciąż naszą ulubioną piosnkę z Mercure galant:

Chantons, dansons, tout est tranquille
Dans cet agréable séjour.
Ah! le charmant asile!
N’y parlons que de jeux, de plaisir et d’amour.

Wspomniałam słowa nauczyciela, w które naówczas wierzyłam. »Ja też Słowianin jak i wy. Powinniśmy się cieszyć, że w żyłach naszych krew słowiańska płynie. Plemię to ma wielką przyszłość. Rosya połączy Europę z Azyą, pogodzi Wschód