Strona:Antychryst.djvu/215

Ta strona została przepisana.

Następnego dnia carowa urodziła syna.
Pomiędzy temi dwoma dziećmi — synem i wnukiem cara — wahają się losy Rosyi.

1 listopada.

Wczoraj przed wieczorem zaszłam do carewicza, aby pomówić o moim odjeździe do Niemiec. Siedział przed piecem, na którym płonął ogień i palił różne papiery i rękopisy. Zapewne lęka się rewizyi.
Trzymał w ręku i chciał już rzucić w ogień małą książeczkę w wytartej skórzanej oprawie, kiedy z nagłą śmiałością, której teraz sama się dziwię — spytałam, co to jest. Podał mi książeczkę. Otworzyłam już i spostrzegłam, że to dziennik carewicza. Wrodzona kobietom, a mnie w tym razie szczególniej ciekawość, uczyniła mnie jeszcze śmielszą, tak, iż poprosiłam o pozwolenie przeczytania.
On pomyślał chwilę, popatrzył na mnie uważnie i nagle uśmiechnął się swym miłym dziecięcym uśmiechem, który tak lubię.
— Trzeba płacić swe długi. Czytałem wasz dziennik — czytajcie mój.
Ale zażądał odemnie słowa, że nigdy z nikim o tych notatkach mówić nie będę i zwrócę mu je jutro dla spalenia.
Przesiedziałem nad niemi noc całą. Jest to właściwie staroświecki kalendarz rosyjski, wydany