w Kijowie. Podarował go carewiczowi w roku 1708 nieboszczyk metropolita Dymitr Rostowski, poczytywany wśród ludu za świętego. Po części na marginesach i w pustych odstępach, po części na oddzielnych włożonych i wklejonych ćwiartkach papieru zapisywał carewicz swe myśli i wypadki swego życia.
Postanowiłam przepisać ten dziennik.
Nie przeniewierzę się danemu słowu: dopóki żyję i póki żyje carewicz, nikt nie dowie się o jego notatkach. Ale nie powinny zginąć bez śladu.
Syna z ojcem Bóg rozsądzi, ale ludzie oczernili carewicza. Niechże ten dziennik, jeśli sądzono mu dojść do potomności, oskarży go lub usprawiedliwi, a w każdym razie ujawni prawdę.
Błogosław Panie poczynający się rok Twój Pański.
∗
∗ ∗ |
Gdy byłem w Pomeranii dla zbioru prowiantu, wedle ukazu rodzica mego, słyszałem, że w Moskwie, w Soborze Uspiańskim, metropolita razański Stefan, ganił ukaz o fiskałach i denuncyacyach