Strona:Antychryst.djvu/249

Ta strona została przepisana.

biecych, zakłady wychowawcze dla podrzutków; a mniszki niech zarabiają, dostarczając płótna do warsztatów.
Carewicz usiłował nie słuchać, ale poszczególne wyrazy dochodziły jego uszu, jako groźne zapowiedzi.
— Sprzedaż miodu i oleju powinna być w cerkwiach wzbroniona, a takoż nie należy dozwalać palenia świec przed ikonami, znajdującemi się na zewnątrz cerkwi. Kaplice zburzyć. Relikwij nie wystawiać. Cudów nie wymyślać. Żebraków brać na odwach i ćwiczyć bez miłosierdzia.
Okiennice w oknach zadrżały od gwałtownych uderzeń wichru. Przewiew przeleciał po pokojach, wstrząsając płomykami świec. Jakby bezmierna, wroga siła szła do ataku i wrywała się w drzwi domu. Aleksy w słowach Fedoski odczuwał tąż samą złą siłę, toż samo uderzenie burzy z Zachodu.
W drugim pokoju, przeznaczonym dla tańców, ściany pokryte były obiciami z wełny, między oknami zawieszone były zwierciadła, z sufitów zwieszały się świeczniki ze świecami woskowemi. Na niewielkiem wzniesieniu pomieszczono muzykantów, wydających ogłuszające dźwięki ze swych instrumentów dętych. Sufit z alegorycznym obrazem »Podróży do wyspy miłości« tak był niski, że nagie amorki zdawały się dotykać głów tańczących.
W przerwach pomiędzy tańcami damy siedziały jak nieme, z twarzami znudzonemi; tań-