Strona:Antychryst.djvu/344

Ta strona została przepisana.

na prawo — tam anioł-Stróż; pluj na lewo — tam bies. Nie obuwaj dziecko lewej nóżki przed prawą — to grzech. Zbieraj w papierek i chowaj starannie obcięte paznokcie, abyś miał czem na górę Syońską się drapać i do Królestwa niebieskiego się dostać«. — Niemiec śmiał się z Rosyanina, a Rosyanin z Niemca. — Alosza zaś nie wiedział komu wierzyć. Pyszałek, student, mieszczański syn z Gdańska, nienawidził Neubauer Rosyi. »Cóż to za język? — mawiał. — Retoryki i gramatyki w tym języku ani śladu. Sami popi rosyjscy nie rozumieją tego, co w cerkwi głoszą. Z języka rosyjskiego tylko ciemnota i nieuctwo wynika«. Niemiec zawsze był pijany, a wtedy jeszcze zawzięciej klął i wymyślał:
— Nic wy nie umiecie barbarzyńcy, psy, hundsfoty!
Rosyanie drażnili Niemca, małpą go przezywali i donosili na niego carowi, że zamiast uczyć carewicza, zły przykład mu daje, obrzydza mu naukę i najgorsze daje mu wyobrażenie o cudzoziemcach. Alosza sądził, że obaj jego nauczyciele — i Rosyanin i Niemiec — zarówno chamy.
Tak naprzykrzył mu się nieraz bywało w ciągu dnia Marcin Marcinowicz, że i w nocy śnił mu się w postaci uczonej małpy, która wedle prawideł komplementów i układności europejskich wykrzywiała się przed »Młodości szczerem Zwierciadłem«. A dokoła stoją jak ikony na ścianach Złotej pałaty — z poważnemi obliczami, staro-