Strona:Antychryst.djvu/443

Ta strona została przepisana.

tyńskiego, Wskazania Polityczne«. Sam Tołstoj słynął jako Machiavelli rosyjskiej ziemi. »O głowo, głowo, gdybyś nie była tak rozumna, dawnobym kazał odrąbać cię od karku« — mawiał o nim car Piotr.
I oto teraz obawiać się począł Tołstoj, by ta tak rozumna głowa, w sprawie, którą prowadził, nie okazała się głupią, a Machiavelli rosyjski — bałwanem. A przecież zrobił wszystko, co zrobić było można: omotał carewicza cienką, a mocną siecią; wmówił w każdego z osobna, że wszyscy jedno mają tylko życzenie, by wydać carewicza ojcu, a tylko każdy, bojąc się naruszyć niezłomność danego słowa, wykonanie czynu zwala na drugiego: cesarzowa — na cesarza, cesarz — na kanclerza, kanclerz — na namiestnika, namiestnik — na sekretarza. Temu ostatniemu dał Tołstoj łapówkę w wysokości stu czerwonych złotych i obiecał dać później jeszcze więcej, jeśli sekretarz przekonać zdoła carewicza, że cesarz nadal protekcyi swej użyczać mu nie zechce. Ale wszystkie te wysiłki rozbiły się o »zatwardziały upór«.
Sprawę całą pogarszała ta jeszcze okoliczność, że on sam właściwie wyprosił sobie ten mandat. »Powinno się znać swego planetę« — zwykł był mawiać Tołstoj. I wydawało mu się, że jego planetą jest schwytanie w sieci carewicza — co zatem idzie pozyskanie wielkiej wstęgi orderu świętego Andrzeja i hrabiowskiego tytułu. W ten