Strona:Antychryst.djvu/459

Ta strona została przepisana.

zem tak piękny, jak nigdy przedtem. »Czarownica!« — przyszło mu na myśl i nagle zamajaczyła mu w głowie jakby gorączkowa wizya, że cała ta burza, hen, za ścianami, jest jej dziełem i że dzikie wycia huraganu powtarzają jej dzikie słowa:
— Poczekaj, dowiesz się ty, jak ja ciebie kocham! Za wszystko, za wszystko ci odpłacę. Sama pójdę na rusztowanie, a ciebie nie osłonię! Wszystko opowiem ojcu — jak prosiłeś cesarza, by z bronią w ręku stanął za tobą, jakeś go namawiał do wojny na cara, jakeś się radował, że bunt w wojsku wybuchnął i do buntu przystać chciałeś, jakeś ojcu swemu śmierci życzył, zbrodniarzu! Wszystko, wszystko powiem, nie wykręcisz się! Zamęczy cię car, knutami zasiecze, a ja patrzeć będę i pytać: A cóż Aloszka, kochanie moje najmilsze, pamiętasz, jak cię Afrośka miłowała? A szczeniaka twego »sleblnego«, jak się urodzi — własnemi rękoma...
Aleksy zakrył oczy, zatkał uszy, aby nie widzieć, aby nie słyszeć. Zdawało mu się, że ziemia usunie się mu z pod stóp i przepaść go pochłonie. Tak jasno, jak w tej chwili, nie pojął jeszcze nigdy tego — że niema dlań ratunku, że jest zgubiony na zawsze, cokolwiekby uczynił.
Kiedy carewicz otworzył oczy, Eufrozyny nie było już w pokoju. Ale przez szczelinę niedomkniętych drzwi błyskało światło z sypialni. Zrozumiał, że ona tam jest, podszedł do drzwi i zajrzał do pokoju.