Strona:Archiwum Wróblewieckie.djvu/008

Ta strona została uwierzytelniona.

stać nie umiał; i stał, dokąd mu ziemi «pod kapelusz» starczyło, a potém? – Co do konfederacyi targowickiéj, ta brzmi w duszy narodu po wieki, jak na basach Jankiela z pana Tadeusza, sądy te więc przebrzmieć muszą w zdrowym zmyśle przeszłości ludowéj, a odziedziczyć po nich możemy ważne dokumenta, może i jaką godziwą rehabilitacyą (jak n. p. Ponińskiego z pod Maciejowic) a co główna wywalczone pewniki.



Przeszłość mistrzynią przyszłości – i jako taka, wiernie, bezwzględnie ma być przedstawioną, mało gdzie zaś żywiéj się odzwierciedla, jak w ubogiéj u nas literaturze pamiętnikowéj, którą świadkowie naoczni spisywali dla siebie, nieprzewidując, jak się tém zasłużą potomnym; szykując myśli swoje i zdania z prostotą, które pewnie układaliby inaczéj, względniéj, przeczuwając, że będą kiedyś rzuceni w męt czasu, o którym pisali. Mając ten wierny rapsod przeszłości pod ręką, czujemy się szczęśliwi z możności dorzucenia od czasu do czasu naszego grosza wdowiego do ogólnéj skarbnicy.

Lwów 1868.