Ta strona została uwierzytelniona.
dziewać się będą mogli nagrody. Ojczyzna już więcéj zdrajców nie będzie miała.
W tym czasie, w miejsce Stackelberga, przyjechał do Warszawy Bułhaków: nie był on już ambasadorem, ale posłem tylko, nieprzyjemny dla niego widok radującéj się publiczności z dekretu na Ponińskim wykonanego, był pierwszym objektem, którym Warszawa przywitała oczy jego.
a niemogąc przemocy pokonać, nie puszczając do izby senatorskiéj, we drzwiach się położył, protestując się gwałtowi, przez który Poniński obrał się marszałkiem, aby potém podział kraju podpisał. Poniński deptał go nogami wtenczas, i wydał na niego dekret zaoczny, który teraz skasowany został, a sława Rejtanowi przywrócona. Bustum jego w izbie poselskiéj ma być wystawione.
PRZYPISEK.
Jak cesarz[1] nie lubił Polaków, łatwo można poznać z jego mowy, gdy na początku r. 1789. król pruski zaczął żądać przyjaźni Rzeczypospolitéj polskiéj i posła swojego Lucchesini przysłał, te słowa powiedział: Le Roi de Prusse coquette la Republique polonaise — mais c’est une Catin, qui ne lui donnera rien, que la vérole.[2][3]
- ↑ Cesarz austriacki, raczej Józef II, niż jego następca Leopold, skoro chodzi o rok 1789.
- ↑ Król Prus kokietuje Republikę polską – ale to jest ladacznica, która nie da mu niczego, prócz syfilisu.
- ↑ Czy cytowana wypowiedź wynikała z pogardy czy miała na celu zniechęcenie Prus do sojuszu z Polską w sytuacji pojawiania się już opinii takich jak ta, późniejsza hr. J. Brigido, gubernatora Galicji z 1790 r.: „… Dopóki przymierze na które zanosi się między Prusami a Polską, nie jest zawarte, dopóty mogę zaręczyć że otwartego wybuchu nie będzie. Gdy jednak przymierze to dojdzie do skutku i pociągnie za sobą wojnę WCMości z obiema stronami, natenczas możesz WCMość być zapewniony, że będziesz miał w Galicji trzeciego wroga do zwalczenia. …”