Zebrała się wielka liczba obywateli i poszła do marszałka sejmowego, a przechodząc przez ogród saski, Sapiehę marszałka litewskiego napotkali i porwali go na ręce i tak do Małachowskiego poszli na pożegnanie tego cnotliwego i sławnego męża, którego czynność wiekopomne wieki w pamięci Polaków i sercach odpoczywać będzie.
Ten tłum ludu zastraszył Warszawę. Poszli oni do pałacu kanclerza Małachowskiego, i okna powybijali, przypominając mu dawniejsze przysługi podczas sejmu nie dawno zdarzone, kiedy w dzień czytanéj deklaracyi moskiewskiéj wojnę wypowiadającéj, kanclerz zaprosił ministra moskiewskiego na wielki obiad, pospólstwo powybijało kamieniami okna, a kartkę przybito na drzwiach domu jego w te słowa: Za obiad kamienie a za zdradę stryczek.
Tandem stało się jednak i król przystąpił do konfederacyi targowickiéj. W kilka dni uczynił akces do niéj z całą ziemią warszawską, któréj marszałkiem Kicki[1], starosta rycki i koniuszy koronny został.
Tu trzeba uważać, że akces króla w ten moment może był potrzebny dla wstrzymania zamachów wojny już pod jego bokiem rozpierającéj się. Do tego stopnia przyszła bojaźń i zdrada króla, że silnym odporem Moskwę na granicy jeszcze będącą nie chciał wypędzać a sam do obozu nie pojechał, wziąwszy na ten ekspens od Rzeczypospolitéj 2,000,000; już teraz rzeczy łagodząc, kiedy ani w skarbie pieniędzy, ani zadosyć amunicyi nie było, a wojsko znużone i obdarte, odpoczynku bardzo potrzebowało, choć tylko po trzymiesięcznéj wojnie: kiedy pod Warszawą obóz ulokowany prawie z najpiękniejszego wojska, bo z gwardyów i pułku złożony do 6000, ale dowodzony przez komendantów głupich: Gurzyńskiego[2] i Byszewskiego[3], nie obiecywał wielkiéj obrony Warszawie, choć tam wszyscy jednym duchem pałali i do obrony Rzeczypospolitéj byli gotowi.
Był moment i taki, że chciano króla porwać i do obozu
- ↑ Onufry Kicki
- ↑ być może Augustyn Gorzeński (-1816) – generał lejtnant, podkomorzy poznański, szef kancelarii wojskowej króla.
- ↑ Arnold Atanazy Byszewski, generał major, dowodził jazdą, w czasie tych wydarzeń człowiek starej już daty.