Strona:Archiwum Wróblewieckie.djvu/097

Ta strona została uwierzytelniona.



Bytność moja w Grodnie r. 1796.

Do mego męża.

Dnia 22. Czerwca, we Środę, przyjechałam do Grodna z Drążkowa w interesie zleconym od ciebie, mój mężu, o 9. z rana, zajechawszy prosto do domu, który mi naraił Potocki, kasztelan lubelski, na spotkaniu ze mną w Białymstoku; ale że dom ten był duży i bardzo drogi, dwa dukaty za dobę chciano, kazałam sobie innego szukać; tak przez menaż pieniędzy, jako, aby złośliwe publikum nie powiedziało, że najdroższy dom wybrałam w moment nieszczęśliwy naszéj sytuacyi. Wymówiłam sobie dobę jednę, a mając myśl zajętą interesem i Moskalami, z którymi trzeba było żyć bardzo grzecznie, ledwie zważałam; w ten moment, gdy już mieszkanką byłam tego domu, dowiedziałam się, że oficer moskiewski z hałasem obchodził wszystkie pokoje z gospodarzem, mówiąc, że chce dom mieć dla kniazia Łabanowa, i nic na mnie siedzącą w kąciku nie uważał. Przecież złapałam go na przelocie z pokoju, i mówię, ukłoniwszy się pięknie: — „Monsieur, j’ai dejà prise cette maison.“[1] — „Non, madame, le prince Łabanow est premier içi que vous, car il est quasi-maitre.“[2] A to co innego — „peutêtre, disje, mais le prince ne ferait surement pas une impolitesse.“[3] — On na to coś gadał długo, już był w drugim pokoju, a mnie serce biło ze złości. Ukłoniłam mu

  1. Przypis własny Wikiźródeł Panie, wzięłam już ten dom.
  2. Przypis własny Wikiźródeł Nie, pani, książę Łabanow jest pierwszy tutaj niż ty, ponieważ on jest prawie-właścicielem.
  3. Przypis własny Wikiźródeł może, zlecenie, ale Książę nie robiłby niezawodnie ani jednej niegrzeczności.