Imperator negocyując z Berlinem przez te dni bawienia swego w Puławach szczęśliwie zakończył, ofiarując pruskiemu dworowi subsidium, które Anglia Moskwie daje na tę wojnę.
Sam swoim kosztem oświadczył się król pruski prowadzić ją, przystał do koalicyi, i 150 tysięcy wojska dać obiecał, fortece szląskie Moskalom oddać i przejścia przez kraj swój polski i szlązki pozwolił. Wszyscy na to patrzeli z podziwieniem i niewiarą.
Tymczasem imperator jedzie do Berlina widzieć się z królem, a ztamtąd do Wiednia.[1]
Wyjechał imperator z Puław dnia 15. Oktobra po obiedzie o godzinie 5 do Kozienic, gdzie wojsko całe na niego czekało – bawiąc dni ośmnaście na miejscu. Zachował ciągle regularny swój sposób życia, jak by był w Petersburgu, zatrudniony tak ważnemi interesami, o piątéj wstawał, o dziewiątéj spać chodził. Równie zawsze grzeczny dla wszystkich, dobroć charakteru i moralny sposób myślenia okazywał.
Cały ten czas ekspens księstwa był — i choć był oświadczył, że chce swoje dawać obiady, nie przyszło do tego.
Fetów ani balów żadnych nie było przez ten czas w Puławach, bo tego nie żądał i czasu na to nie miał. Wszystko jednak, co tam widział, bardzo i szczerze podobało mu się. Drzewa kasztanowe admirował a nic piękniejszego nad Parchatkę[2] i ogród puławski nie widział nigdy.
Wyjechał koczem końmi swojemi, które w Puławach kupił od pana Edziatowicza. Marszalek Tołstoj z nim wsiadł do pojazdu. Prosił pani Zamojskiéj i księżnéj Konstantowéj, aby sprobowali pojazd jego, jak dobrze zwoszczyk jego wozi, co téż
- ↑ Jakie były skutki téj wojny, miło jest wspomnieć Polakowi, gdyż od téj chwili powstało Księstwo Warszawskie, a z nim nadzieja dalszéj egzystencyi Polaków wspartych potęgą Napoleona.
- ↑ Parchatka, wieś księstwa, gdzie dla pięknéj natury położenia księżna przyozdobiła to miejsce kaplicą gotycką i mieszkaniem pustelnika. Jest tam kamień położony z napisem: Rozkosznéj Naturze.