i uczyniły. I pożegnawszy czule księstwo i przytomnych, odjechał — a książę Adam nazajutrz za nim.
Księciu generałowi dał tabakierkę bardzo piękną z swoim portretem cudnie pięknie malowanym, z wielkiemi brylantami. Forma téj tabakierki i robota nie szczególna; na złocie wyrabiane są en relief arabeski. Ten prezent jest piękny, wartujący ze 3000 dukatów.
Księżnie pięć sznurków pereł drobnych na szyję, na których wisi topaz duży oryentalny żółty, brylantami pięknemi osadzony. Ten prezent 1500 dukatów może być wart, nie tak był dany dla wartości jak na pamiątkę. Księżna go téż w kościołku Sybilli złożyła, z zapisaniem bytności imperatora w Puławach.
Panu Dąbrowskiemu zawiadującemu interesami księcia i Orłowskiemu zarządzającemu dworem podczas bytności imperatora w Puławach dał pierścionki jednakowe nie wielkiego waloru.
Marszałkowi księstwa tabakierkę, koniuszemu zegarek.
Kamerdynerowi, który mu służył cały czas i który dawniéj był u księcia Adama i znał go w Petersburgu, 50 dukatów.
Froterowi jednemu, który mu na kominie przez ten czas palił 10 dukatów.
Na ludzi dworskich księstwa 1000 dukatów złotem.
Dwom kozakom, którzy go odprowadzali po 3 dukaty każdemu. — A co najwięcéj księżnę ujęło, że małéj Zosi Matuszewiczównie, którą księżna wychowuje i którą kocha jak bóstwo jakie, darował na szyję colie z kamieniami i łańcuszkiem, te wszystkie dary razem, osądzono że nie są bardzo wspaniałe.