cych wiele urzędów nie wywiedzie w potrzebie więcéj zbrojnych ludzi, nad to, co od jednego urzędnika należy.
Wymawiali także, że cudzoziemcom, to jest Włochom i Niemcom do bogatych urzędów świeckich i duchownych z ujmą rodowitych, godnych i zasłużonych Polaków dopuszczano.
Obraziło i to nietylko posłów ziemskich, ale i wiele możnych, że godności i urzędy publiczne niegodnym, nikczemnym, niezasłużonym w kraju ludziom rozdawano, i właśnie takim tylko, co się ich pieniędzmi, albo uległością woli króla i królowéj w senacie dokupywali.
Po długiém i sporném roztrzęsieniu między królem a większością senatu, gdy wszystkie artykuły, o które się na piśmie uskarzano z obojéj strony, umówione i ugodzone ostatecznie ukończone być miały, i gdy samiż posłowie upraszali króla, aby im osobnym przywilejem zawarował, iż wszystko, w czém się zdawało, jakoby przeciwko prawu pospolitemu przekroczył, do dawnych karbów przyprowadzone zostanie, nagle całe to dzieło tak szczęśliwie dokonane, wstrząśnioném zostało.
Niektórzy bowiem z możnowładzców podmówili cichaczem posłów, aby ugodę ułożoną zniweczyli, na podatki i na nic nie zezwolili i bez żadnego postanowienia sejmu rozjechali się, jeżeli król przed końcem sejmu kanclerstwa i podkanclerstwa nie odda osobom, które oni pomiędzy sobą przeznaczyli.
Wielu posłów z pomiędzy mniejszych senatorów spodziewali się tych urzędów, a nawet mając prawo po sobie, zuchwaléj się ich domagali.
Królowa Bona, źródło i początek tych wszystkich zamieszek, zmówiszy się z Krzyckim arcybiskupem i z Kmitą marszałkiem koronnym, którego dopiero na województwo i starostwo krakowskie wyniosła, usilnie pracowała, aby Gamrata biskupa Kamienieckiego na kanclerstwo wykierować, nie przeto, aby tego nieudolnego nieuka sądziła być sposobnym do piastowania z godnością króla i królestwa tak wysokie dostojności, ale znając go, jako
Strona:Archiwum Wróblewieckie.djvu/147
Ta strona została uwierzytelniona.