Strona:Arthur Conan-Doyle - Znamię czterech.djvu/105

Ta strona została uwierzytelniona.

dostaniesz czwartą część skarbu, który będzie podzielony na równe części między nas czterech.
— Ależ jest nas tylko trzech — zawołałem.
— Dost Akbar musi także otrzymać swoją część. Ale opowiem Sahibowi całą historyę. Mamy czas. Pilnuj wrót, Mahomecie Singh, a jak się kto będzie zbliżał, daj nam to znać. Słuchaj-że teraz, Sahibie. Wyjawiam ci to dla tego, że wiem, iż wy biali potraficie dochować przysięgi i pewien jestem, że możemy liczyć na ciebie. Gdybyś był Hindusem, choćbyś się klął na wszystkie fałszywe bogi, zapełniające ich świątynie, krew twoja bryznęłaby na mój sztylet, a twój trup wpadłby do fosy. Ale Sikh umie ocenić Anglika, tak jak Anglik Sikha ocenia. Otwórz więc uszy i słuchaj, co ci powiem.
W prowincyach północnych żyje radża, który ma niewielkie wprawdzie posiadłości w ziemi, ale bogactwa olbrzymie. Jest to człowiek nikczemny i chciwy; zamiast wydawać złoto, chowa je zazdrośnie.
Kiedy bunt wybuchł, ów radża próbował ująć sobie i lwa i tygrysa, chciał i z Anglikami i z Cipayami żyć w zgodzie, ale niebawem słysząc zewsząd o porażce białych, ocenił, że wybiła dla nich ostatnia godzina.
Jednak jako człowiek przezorny, tak się urządził, aby jakikolwiek będzie skutek walki, zachować przynajmniej część swoich bogactw.
Ukrył złoto i pieniądze w podziemiach swego pałacu, potem w żelazną szkatułkę włożył mnóstwo drogich kamieni, najpiękniejszych brylantów, rubinów, najdroższe perły ze swego skarbca i oddał tę szkatułkę wieczorem słudze, polecając mu, aby podążył do cytadeli w Angra i pod przebraniem kupca pozostał w jej murach, aż dopóki się kraj nie uspokoi.
W ten sposób, gdyby buntownicy odnieśli przewagę, radża zachowałby swoje złoto i pieniądze, a gdyby zwyciężyli Anglicy, to pozostałyby mu przynajmniej klejnoty.
Tak się rozporządziwszy, ów nędznik stanął po stronie Cipayów, którzy w tamtych stronach biorą górę.