Strona:Arthur Conan-Doyle - Znamię czterech.djvu/80

Ta strona została uwierzytelniona.

gdzie się będę znajdował. Przypuszczam jednak, że niedługo zabawię.
Nie wrócił jednak na śniadanie. Odczytując „Standard,“ ujrzałem nowy artykuł o naszej sprawie.
„Dramat przy Upper Norwood — pisano — powleka się coraz grubszą zasłoną tajemniczości. Nowe poszlaki wykazały, że p. Tadeusz Sholto nie jest wplątany w tę zbrodnię. To też wypuszczono go na wolność wraz z panią Bernstone, szafarką. Policya znajduje się pewnie na nowym tropie, a że prowadzi pościg p. Athelney Jones ze Scotland Yard, można zatem liczyć, że jego spryt i doświadczenie posłużą mu w tym wypadku, jak i w wielu innych. Spodziewane są nowe aresztowania.“
— No, to wcale nieźle — pomyślałem — bądź co bądź przyjaciel Sholto uwolniony. Zapowiedź nowego tropu, to czcze słowa, używane za każdym razem, gdy policya jakiego bąka strzeli.
Odkładając dziennik na bok, dostrzegłem następujące ogłoszenie.
„Dobra nagroda. — Pożądane są wiadomości o niejakim Mordecaio Smith, właścicielu statków i synu jego Jimie. Obaj wyruszyli z przystani Smitha około trzeciej popołudniu na parowej szalupie „Aurora“ (ta szalupa jest pomalowano na czarno z dwoma pasami czerwonemi, komin także czarny z białą obwódką). Ten, kto tych wiadomości udzieli, dostanie 5 funtów szterlingów. Zgłaszać się do pani Smith, przystań Smith na Tamizie lub pod Nr. 22 Baker street z informacyami o wyżej wymienionym Mordecaiu Smith lub szalupie „Aurora.“
To ogłoszenie mógł jedynie umieścić Sherlock Holmes, świadczył o tem drugi adres wskazany.
Pomysł wydał mi się szczęśliwym, gdyby bowiem to obwieszczenie wpadło w oczy przestępcom, mogli w niem dopatrzyć się tylko niepokoju żony o zaginionego męża.
Dzień wlókł się powoli. Za każdem uderzeniem młotka