twoim ojcem. Ale skoro jesteśmy u niego, zrobimy, co w naszej mocy, aszeby czuwać nad tobą. Niedobsze to, gdi ciewczątko przebywa na okrętach korsarskich. Neen!
Wyprostował się i znów rozparł się w krześle.
— To wszistko.
Jei błękitne oczy spoczęły z powagą na jego szerokiej, gładkiej twarzy, na której tu i owdzie ledwo zaznaczały się jakieś rysy.
— Waćpanu wierzę — przemówiła.
— A niechże mię! — zadrwił Murray. — Nasz Piotr stał się naraz rycerzem i obrońcą płci pięknej... preux chevalier. Piotrze, zaniedbałeś swe talenta. Winniśmy na nich lepiej się poznać.
— Ja — rzekł Piotr bezmyślnie.
Panna O‘Donnell podniosła się z krzesła.
— Wasza miłość — odezwała się do mego dziadka — raczysz mi wybaczyć, że nie pragnę już dłużej rozmawiać. Wasze sprawy wcale mnie nie obchodzą. Jestem głęboko wstrząśnięta... serce mam po brzegi wypełnione czarną boleścią i... i... — tu poczęła się nieco słaniać — chciałabym położyć się do łóżka... i wypłakać się...
Zerwałem się zmiejsca, by ją podtrzymać. Jej ojciec, siedząc naprzeciwko, spoglądał na nas głupowato przez łzy.
— Kochane dziewczątko! — wybełkotał głosem, przerywanem przez łkanie. — Ona jedynie mi pozostała, gdym oddał się przegranej Sprawie. A bodajby tych Hanowerczyków...
— Zaprowadź ją do swojego pokoju, Robercie — rzekł dziadek. — Ty musisz zamieszkać razem z Piotrem.
I powstał również, kłaniając się z wytwornym wdziękiem, który nadawał mu cechę szlachetności.
— Czem tylko potrafimy ci usłużyć, cna panienko, to wypełnimy z ochotą. Tymczasem udaj się na spoczynek i zapomnij o upiornych zjawach, od których uchroniłbym cię, gdybym tylko wiedział, w jaki sposób tego dokonać.
Doprowadziłem ją do samej sypialni. Ona podziękowała mi cichym głosem, gdym otwierał przed nią drzwi, a ja pośpieszyłem zapewnić ją o przyjaznych względem niej zamiarach.
Strona:Arthur Howden Smith - Złoto z Porto Bello.djvu/224
Ta strona została skorygowana.
212