Strona:Arthur Howden Smith - Złoto z Porto Bello.djvu/234

Ta strona została skorygowana.

— O, właśnie o tem mówimy — odparł, wtaczając się z ciężkiem westchnieniem ulgi na swój tapczan.
— Słyszałem — podchwytuję. — Ale o czem?
W jego oczach, schowanych za trzęsącemu się płatami tłuszczu, zamigotało błade światełko.
— Właśnie o tem mowa — mruknął. — Murray mówi i ja mówię. Murray lubi mówić, ja.
Wstałem z łóżka wczesnym rankiem, ale panna O‘Donnell i mój dziadek już mnie w tem byli uprzedzili. Wyszedłszy na rufę, ujrzałem ich oboje stojących koło barjery; Murray całą swą postawą i każdym rysem swej przystojnej, czerstwej twarzy wydawał niezmierne ugrzecznienie, natomiast dzieweczka wpatrywała się weń wzrokiem, w którym dziwnie łączyła się niechęć z szacunkiem.
Wiatr zmienił się w ciągu nocy na naszą korzyść, więc jechaliśmy swobodnie — Jakób zręcznie, chyżo, niby koń wyścigowy, pomykał po łagodnych wełnach. Ląd straciliśmy już dawno z oczu.
Dziadek z ojcowską poufałością poklepał mnie dłonią po ramieniu, zasię panna O‘Donnell rzuciła na mnie nieśmiałe spojrzenie, w którem wyczytałem dwojakie usposobienie, podobne temu, jakie okazywała względem niego.
— Oto mój cioteczny wnuk, który uspokoi wszelkie wątpliwości, kołaczące się jeszcze w sercu asindźki, mościpanno Moiro — oznajmił Murray; — a teraz waćpanna pozwolisz, że pójdę odbyć ranny przegląd okrętu... gdyż winniśmy utrzymać surowy rygor, jako że jedziemy pod banderą królewską i jesteśmy przeto okrętem floty królewskiej.
Ona z pewnem oczarowaniem przyglądała się odchodzącemu.
— Dalibóg, nigdy nie spotkałam człeka jemu podobnego! — odezwała się nakoniec. — Przypomina mi on tę zacnej krwi szlachtę, z jaką zapoznał mię padre w Madrycie... i on-że jest korsarzem? Kiedy z nim rozmawiam, odczuwam mimowoli, że na całym świecie niema tak wytwornego i wspaniałego mężczyzny. Ale znowu gdy sobie przypomnę całą burdę na pokładzie Najświętszej Trójcy i to, co o nim mówił Frey Sebastian... wtedy zimny dreszcz mnie oblatuje. Jednakowoż wydaje mi się, że i waszmość, panie Ormerod, jesteś z tego samego osobliwego rodzaju łudzi...

222