Strona:Arthur Howden Smith - Złoto z Porto Bello.djvu/29

Ta strona została skorygowana.

cnego czarta. Atoli z drugiej strony dbał o nią i obchodziło go wielce wszystko, co się z nią działo. Choćby zajechał nie wiem jak daleko, zawsze jakoś krętu-wentu zasięgał o nas wieści. Dowiedział się o twojem przyjściu na świat; dowiedział się o jej zgonie. Teraz zaś, kiedy doszedłeś do pełnoletności, jego żagle ukazują się za Piaskową Mierzeją. Nie wiem, co to znaczy, Robercie, ale mi się to nie podoba! Nie podoba mi się!
— Przecież nie znajdujemy się na morzu! — wyraziłem swoje zdanie. — Mieszkamy w Nowym Jorku. W fortecy króla Jerzego stoi załoga wojskowa. Komandor Burrage lada dzień nadciągnie z Bostonu. Czegóż dokaże przeciwko nam jeden statek korsarski, a choćby i dwa? Ba! a miejskie straże...
— Nie obawiam się przemocy, — przerwał mi ojciec, — ale piekielnej przebiegłości wypaczonego umysłu.
Ja, — potwierdził Piotr.
Ojciec wytknął cybuch fajki w jego stronę.
— I ty przeczuwasz, stary przyjacielu? — zawołał.
— Jeszeli Murray tu się znajduje, to nie znaczi nic dobrego — odpowiedział poważnie Holender. — Szaden pirat nie wyruszi na północ w posze zimowej tylko dla zabawy. Neen! Za wiele tu niebiezpieczeństwa; niema gcie biegać ani gcie się ukryć.
— Tak, masz rację, — przystał mój ojciec. — Zresztą bywali tu tacy, co zarzucali Nowemu Jorkowi, że to miasto nie jest tak wolne od konszachtów z piratami, jakby się mogło wydawać napozór. Murray i jemu podobni muszą sprzedawać nakradzione towary, a do tego potrzeba im wszędy stosuneczków z kupcami. Za czasów wielkorządcy Burneta zwykliśmy byli zwracać baczną uwagę na szynkownię „pod Głową Wieloryba“ i inne szyldy podlejszego gatunku, ale winieniem przyznać, że nie upolowaliśmy nigdy grubszej zdobyczy, jak przybłąkanego buntownika lub zbiega. Jednak wiem, że w naszej mieścinie nie brak kupców prowadzących nieosobliwe interesa, a nie każdy okręt, co tu zawija, jest tak Bogu ducha winien, jakby naogół sądzić można było.
— W każdym razie, ojcze dobrodzieju, mamy się na ostrożności! — nadmieniłem.

17