twa morskiego z nadbrzeżnych żuław. Pocisk ze świstem przeleciał nad nami i łupnął kędyś w środek lasu. Drugie działo wrzuciło nam kulę w ogrodzenie, gdzie ów wrył się jeno w miękki piasek, nie czyniąc żadnej szkody. Dwie kartaczownice, o niższych lawetach i krótszych lufach, wysłały teraz pociski, które padły tuż przed palisadą. Ta pierwsza salwa była początkiem bombardowania, które trwało aż do zachodu słońca.
Zginął tylko jeden człowiek, a materjałnej szkody nie było żadnej. Kartaczownice swemi cięższemi pociskami nie zdołały dosiągnąć stanicy, a Długim Tomkom[1] brakło siły, by mogły przebić żywiczne drzewo ścian. Większość kuł ugrzęzła w piasku. Trzy pale częstokołu zostały zwalone, ale natychmiast ustawiliśmy je z powrotem. Na tem koniec. Zgiełk strzałów sprawiał wielkie wrażenie, jako że echa, odbijając się od krzesanic Lunety, tłukły się po całej wyspie; jednakowoż wynik ostateczny napełnił mnie ufnością, jakiej nie miewałem poprzednio. Gdy zapadła ciemność i strzelanina ustała, mieliśmy świadomość, że z pierwszego okresu walki wyszliśmy zwycięsko.
Przez cały ten czas nie widzieliśmy ani śladu tych z załogi Konia morskiego, którzy wyszli byli na ląd; z nastaniem nocy jęliśmy z ciekawością spoglądać poprzez szczeliny w palisadzie, oczekując z każdą chwilą, iż obaczymy podkradające się sylwetki. Lecz godzina mijała za godziną, a żaden głos nie zakłócał ciszy, tak iż nawet Murray, który miał nerwy jakby z kowanej stali, zaczął się niepokoić, po raz trzeci od zachodu słońca odwróciwszy klepsydrę. Wkońcu postanowił obejrzeć dokoła całe obwarowanie.
— Ta Fabjuszowa taktyka[2] nie wydaje mi się dziełem Flinta! — zauważył. — Ktoś tu inny działać musi; może Jan Silver. Jest to drab przebiegły i zręczny. Zbytnia czujność tu nie zawadzi.
Moira — biedne dziewczątko! — spała w szałasie pod zapasami złota i srebra. Ben Gunn i czarny Scipio, obaj zarówno przerażeni, skulili się na progu, zaś ludzie, należący do tylnej straży, rozsypali się po piasku — jedni z nich
- ↑ Działa okrętowe stojące na pokładzie. (Obj. tłum.).
- ↑ Fabjuszowa taktyka — taktyka odwlekania; od Kwintusa Fabiusza Maksimusa o przydomku „Kunktator”, wielokrotnego konsula rzymskiego i dyktatora, znanego ze stosowania podczas drugiej wojny punickiej takiej właśnie taktyki. Zob. hasło w Wikipedii.