Strona:Arthur Howden Smith - Złoto z Porto Bello.djvu/340

Ta strona została skorygowana.

— Iluż?
Flint zwrócił się do Silvera, którego bystre oczy bacznie przyglądały się twarzom obu stronnictw, biorących udział w sporze.
— Ilubyś ty naznaczył, Długi Janie?
Pociągła twarz Silvera wykrzywiła się śmiechem z lekka drwiącym.
— Przyjąwszy, że będziesz sam jeden po tej stronie, kapitanie, radziłbym wziąć pięciu... a sześciu, licząc razem z nim.
— Sądzisz, że on będzie ode mnie bezpieczny, mając przy sobie pięciu przyjaciół? — zapytał Flint z powagą.
— Sześciu w sam raz wystarczy do zakopania skarbu — odrzekł Silver, szerzej niż zwykle rozdziawiwszy usta w uśmiechu. — Z tobą będzie siedmiu... a siedem to liczba szczęśliwa.
Flint popatrzył nań z podziwem.
— Widzicie, jak to Długi Jan wymędrował? Siódemka jest szczęśliwa, prawda! Tak, ale dla kogo! No Allardyce, coż ty na to? Czy będziesz czuł się bezpiecznie pod osłoną sześciu przyjaciół?
Kilku ludzi się roześmiało.
— Tak, — odrzekł żółtowłosy mężczyzna.
— Więc już sprawa postanowiona — rzekł Flint. — Teraz ich sobie dobieraj. Zaczniemy zaraz przenosić skarb na brzeg, a gdy to zostanie ukończone, natychmiast wyruszymy na wyspę: ty, ja i twoi przyjaciele. Bill obejmie komendę nad statkiem. Najlepiej Billu, jeżeli będziesz trzymał Konia morskiego na wschód od wyspy, jeżdżąc tu i tam, stosownie do pogody; jeżeli będziesz stał tu bezczynnie, to powstaną burdy i ludzie będą wychodzili na brzeg, a wtedy nigdy nie uporamy się z robotą.
— Jak długo tam zabawicie? — zapytał Bones, śmiejąc się znacząco.
Flint zawołał na Allardyce‘a, który pochłonięty był rozmową z gromadką swych popleczników.
— Jak ci się zdaje? ile czasu zabierze nam uprzątnięcie dwóch działów skarbu, Allardyce? Złoto i srebrną monetę złożymy w jednym schowku, a sztaby srebrne w drugim.
— Skądże mogę wiedzieć? — warknął Allardyce.

328