uczonych, w postaci loków i listów miłosnych wdziera się do portfeli ministrów i ksiąg filozofów, bywa codziennie przyczyną ohydnych i zawikłanych procesów, burzy najdroższe związki, zrywa najtrwalsze stosunki, nieraz gubi całe majątki i karyery, zacnych i dobrych ludzi czyni okrutnymi i niesumiennymi: słowem, występuje wszędzie jako demon zniszczenia i zagłady.
Zapytujemy, skąd cała ta wrzawa, ten strach, ta trwoga i niepokój? Wszakże idzie tylko oczywiście o to, że jakiś Piotr czy Paweł zobaczył jakąś Kasię lub Marysię?[1] Jakże więc taka drobnostka może grać tak ważną rolę i wprowadzać taki bezład do prawidłowego biegu życia ludzkiego? Nie, rzecz ta wcale nie jest drobnostką, ale przeciwnie ma wielką wagę i dla tego w zupełności odpowiada tej wrzawie, jaka się toczy z jej po-
- ↑ Niechcę nazywać rzeczy po imieniu, ale łaskawy czytelnik sam sobie słowa moje przełoży na język Arystofanesa (Autor).