Strona:Artur Gruszecki - Córka osadnika.pdf/20

Ta strona została uwierzytelniona.

i po chwili Indjanin wyszedł z wody i złożył omdlałą Lolę na brzegu.
Zanim ktokolwiek zdążył mu podziękować, czerwonoskóry znikł w nadbrzeżnych zaroślach.
Ocucono Lolę i wszyscy smutni wracali do domu. Wprawdzie dziewczyna została szczęśliwie uratowana, ale to spotkanie Indjanina i nagłe jego zniknięcie nie wróżyło nic dobrego.




V.
NAPAD.

Przez dłuższy czas nikt jednak nie zamącił spokoju mieszkańców puszczy leśnej. To też upewnieni dwaj osadnicy postanowili wyjechać ze skórami i futrami do miasta i zakupić tam różne potrzebne rzeczy, a zwłaszcza proch i kule, których zapas był już niewielki.
Po ich wyjeździe pani Brisson zasłabła i musiała się położyć, Lola więc pilnowała chorej i zajmowała się gospodarstwem. Gdy zabrakło mięsa świeżego, Adrjan, któremu poruczono opiekę nad kobietami, wyszedł raniutko na polowanie, obiecując rychły powrót.
Lola siedziała właśnie u wezgłowia śpiącej matki, głęboko zamyślona i zmartwiona nieobecnością ojca.
Zmrok zapadał i taka cisza była wokoło, że dziewczę słyszało cichy oddech matki i bicie własnego serca.

18