Ta strona została uwierzytelniona.
ki ładny majątek? — dodała z wyrzutem w głosie.
— Były dawne długi, przyszły nowe — westchnęła — gdyby twój ojciec żył, nie przyszłoby do tego.... Kobieta sama nie poradzi; tu trzeba gospodarza, albo człowieka majętnego.
Umilkły. Przed panną Zofią przesunęły się obrazy ubiegłego dzieciństwa, a w słowach matki: »człowiek majętny«, ujrzała pana Szyszkowskiego. Po chwili spytała łagodnym tonem:
— Mamo, które pokoje będą dla niego, gdy on przyjedzie?
— Kto?
— Pan Szyszkowski... Jako właściciel faktyczny, ma prawo zamieszkać we dworze.
Matka spojrzała lekko zanie-