Ta strona została uwierzytelniona.
— W dawnych czasach — pośpieszył — miałem zaszczyt być przedstawionym pani dobrodziejce... ale... ale to dawne czasy... jestem Jan Ziębowski, były obywatel ziemski... my z interesem...
— Proszę panów.
Usiadła na staromodnej kanapie, pokrytej wypłowiałą niebieską materyą, i ręką wskazała krzesła, mówiąc:
— Słucham panów...
— Dowiedzieliśmy się, że pani dobrodziejka ma zamiar sprzedać majątek...
Spojrzała zdziwiona i zaniepokojona.
— Gadaj, panie Ziębowski, o sobie, ja tu świeży człowiek, nic nie wiem...
— To jest... dowiedziałem się