Ta strona została uwierzytelniona.
Spojrzał na nią trochę zdziwiony, a po chwili:
— Panie Ziębowski, cóż ty na to? toż sam opowiadałeś... gdzież twoja prawda?
— Tak mi mówiono, a ja powiedziałem panu pod sekretem — bąknął lekko zmieszany.
— Sekretu niema w interesie, i mówiłeś, że już głoszą gazety — zaśmiał się nie bez goryczy. — Tak niema nam co tu robić, jedźmy — i wstał z fotelu.
Na panią Bielską napłynęła znów fala troski i zwątpienia w swe siły; odezwała się z pewną nieśmiałością:
— Możebym i sprzedała Popielówkę, gdyby warunki były odpowiednie...
— Lepszego kupca pani do-