Strona:Artur Oppman-Śpiewy historyczne.djvu/057

Ta strona została uwierzytelniona.

Porwany jakimś wichrem bożym, ostatecznym,
Wylatuje do Polski z tym hufcem walecznym
I w łoskocie dobytych, jak krzyże, pałaszy,
Niesie tę pieśń zwycięską do Ojczyzny naszej,

I krzyczy, w brew złej mocy, co nam ją wydarła:
„Zbudź się! wstań! my żyjemy! Jeszcześ nie umarła!!!

Słowo stało się ciałem; ciałem z krwi i kości...
I stanął nam, jak Chrystus, Wielki Dzień Przyszłości,
Radosny, po Ojczyzny na wieczność zdobyciu...

I była to Wigilja najpiękniejsza w życiu...