Ta strona została uwierzytelniona.
I krzyk wraży się rozległ na wale:
„Wola wzięta! Złóż broń, jenerale!“
Ten, co wyrzekł — nie powie już słowa!
Skonał z kulą i z echem wyrazu!
Krew bluznęła w twarz wodza ponsowa
A wódz twarz miał zimniejszą od głazu,
Wystrzelony pistolet w tłum rzucił
I wzrok na nich, jak płomień, obrócił.
Drżą szeregi! żołdaków strach pęta:
Ten wzrok orła straszliwszy od stali!...
Świszczy kula — i pierś już rozcięta,
Ciało stygnie — lecz duch się wciąż pali.
Duch się pali, mrok światłem nasyca:
Rozjarzona nad Polską gromnica!
Umarł! oni patrzyli w zdumieniu
I dreszcz dziwny przeleciał przez żyły:
Może wtedy coś drgnęło w sumieniu,
Może skrzydła się duszy zbudziły,
Wstydu łuną w twarz bijąc żołdaka,
Kiedy patrzył na śmierć tę Polaka!