Naścieżaj zbrodni otwierając wrota,
Te wrota, których polski żołnierz strzeże
I Wódz Naczelny, i dzieci pacierze.
Albo powieje sztandar z orłem nasz,
Wzwyż nad krwawymi tyranami ludów
I tak, jak niegdyś, bohaterów straż,
Ocali wolność dla jutrzejszych cudów,
Skrzydła ludzkości przypinając białe,
I tworząc mieczem wiekuistą chwałę.
W oczach narodów rozegra się bój,
Między słoneczną szablą a obuchem,
Świat czeka, rychło Polak krzyknie „stój“!
I, runie w zgraję druzgocącym duchem,
Świat obojętny w tej wyrocznej dobie,
Co pozostawił Polskę samej sobie,
Wodzu nasz! Wodzu! Ciebie zesłał Bóg,
Byś stał się Polski natchnieniem i tarczą!
Zaległy trupy pola wszystkich dróg,
Już pod Warszawą strzały czerni warczą
I nagle: Piorun na dziejowej karcie;
Rozkaz płomienny — i przeciwnatarcie!
Strona:Artur Oppman-Śpiewy historyczne.djvu/126
Ta strona została uwierzytelniona.