Nie żyje?! Hej! A spojrzyj w piersi te prostacze,
Jak się tam wielkie serce potężnie kołacze!
Jak krew niem kipi wrząca, jak się kurczy, wije!
A wiesz czem ono bije? krwawą zemstą bije!
Ej, nie igraj z tym ludem, nie draźń go zdradziecko!
Biada wam, gdy się zbudzi! to lew! to nie dziecko!
Biada wam, gdy się zbudzi, gdy wyciągnie szpony
I krwią rzygnie — i stanie cały w krwi czerwonej!
Obcyż nam rewolucyi anioł krwawo-blady?
Obceż Staremu Miastu bunt i barykady?
Obcaż nam kul muzyka, trupów sinych wały
I krwi strugi, co z ulic do Wisły ściekały?
Obcyż nam bój Kilińskich, wściekły bój mieszczański?
Ścichł-że hymn, co bił w niebo z Fary świętojańskiej?
Hej! Słynie pięść warszawska, krzepka pięść żylasta!
Hej! Garścią brał harmaty łyk z Starego Miasta!
Strona:Artur Oppman-Stare Miasto Obrazki z niedawnych lat.djvu/030
Ta strona została uwierzytelniona.