Ta strona została uwierzytelniona.
Kiedy plunie w garść szeroką,
Gdy oburącz ujmie piłę,
Tylko słychać, jak drwa skrzypią,
A podziwiać starca siłę.
Rąbie szczapy pan Bartłomiej,
Jakby krajał pulchne ciasto —
Nie najmilej pewnie było
Wpaść pod jego dłoń żylastą!
VI.
Zanim uśnie na Powązkach,
(Brak do tego już niewiele),
Chce gorąco pan Bartłomiej
Dostać urząd przy kościele.
Pod katedrą, co ku niebu
Dumnie wznosi stare wieże,
Chce sprzedawać poświęcane
Medaliki i szkaplerze.