Strona:Artur Oppman-Stare Miasto Obrazki z niedawnych lat.djvu/178

Ta strona została uwierzytelniona.

W atakach parł konia do frontu,
Po karczmach ciął z dziewką hołupca,
Nim kartacz potrzaskał mu rękę,
Nim z gida przemienił się w kupca.

Dziś drzewem pan Johan nad Wisłą
Handlowe prowadzi obroty —
I przylgnął do starej Warszawy
I przylgnął do polskiej kapoty.


II.

Wnet oczy i serce saksońskie
Warszawska znęciła niewiasta:
Posażną Gilównę szewczankę
Pan Johan z Starego wziął Miasta.

Dozgonne z nim zawrzeć aljanse
Mieszczańskie wzdragało się dziecię,
Aż Gil rzekł: »Człek dobry, choć Niemiec!
Ty głupia! spolaczysz go przecie!«