Ta strona została uwierzytelniona.
Jako królewna Bałtyku uwolniła ojca Zorzy,
obdarowała i do domu odprowadziła.
Przez zamkowe korytarze
Piękna pani idzie z Zorzą,
Schodzą potem do podziemi,
Gdzie więźniowie siedzą biedni.
Drzwi żelazem tam okute,
Okien niema, tylko światło
Pada z góry, mroczne, szare,
Ach! okropne to więzienie!
Strażnik, co im towarzyszył,
Wyjął z torby klucz ogromny
I otworzył drzwi zamczyska.
Zorza pędem się rzuciła.
Tam, w tej celi, drogi tatuś
Od tak dawna siedział smutny,
Zorza chwyta go za szyję
I całuje, i upieszcza.
Jakże zdziwił się niewolnik,
Gdy obaczył córkę swoją,
A z nią razem cud-dziewicę,
Bałtyckiego morza panią.