Ta strona została uwierzytelniona.
One zawsze tak nad ranem
Ze snu budzą każdy krzew,
Pod królewny oknem szklanem
Szemrząc cichy, słodki śpiew.
Z baszty patrzy królewiątko:
Śliczne Rosy szepcą jej:
„Pójdź, paniątko! Pójdź, dziewczątko!
W las, do wonnych, szumnych kniej...
Od komnaty wyzłoconej
Tu piękniejsze drzewa, mchy,
Od brylantów twej korony
Jaśniej słońce w rosach skrzy.
Cudniej nuci leśne ptactwo,
Niż nadwornych grajków chór, —
Rzuć pałaców twych bogactwo
I w majowy poleć bór.”
Wyszła zorza na niebiosy,
Do królewny mruga tuż...
„Śliczne Rosy! Śliczne Rosy!
Poczekajcie! Biegnę już!...”