Cóż się wreszcie pokazało!
W Janka kudłach zło siedziało!
Gdy odgadli mama, tatko,
Tę historję wielce rzadką,
Wnet im w sercu radość wzbiera —
I posłali po fryzjera.
Z nożycami fryzjer idzie, —
Aż tu nagle, ach! O, wstydzie!
Ryk rozlega się tak srogi,
Że naokół wszyscy w nogi,
Dom calutki pustoszeje, —
A to Janek tak szaleje!
|
Krzyczy, wrzeszczy, tupie, płacze,
Jak na sznurku pajac, skacze,
Słychać, jakby wilcze wycie:
„Ach, ja umrę, zobaczycie!
Bez syneczka zostaniecie!
Nie chcę strzydz się za nic w świecie!“
Fryzjer dziwi się i śmieje —
„To doprawdy, dziwne dzieje!
Odkąd żyję, golę, strzygę,
Pierwszą taką mam fatygę.
Czy to jaki tygrys z lasu.
Proszę siadać! Niemam czasu!“
|