Strona:Artur Oppman - Pieśni o sławie.djvu/160

Ta strona została uwierzytelniona.

Dzwon żałobny uderza o słuch,
Pęka wieko trumien, znika pleśń.
Na cmentarzach gwar życia i ruch
I zamarły odzywa się ból...
Od dalekich, ośnieżonych pól
Chopin’owska cudna leci pieśń...



II.

Tak się skrzypki rozgrały,
Aż dziewczynom wre krew.
Tak się skrzypki rozgrały,
Że w mazurku świat cały
Krąg zatacza po kręgu.
A słońce w widnokręgu
Mrze — czerwone, jak krew...

Tak się skrzypki rozgrały...
Nie wiesz: śmiech to, czy płacz?
Tak się skrzypki rozgrały,
Aż pierś rwie się w kawały.
W mazurkowej dźwięk nuty
Wkradł się inny — przykuty
Głos: śmiech — nie wiesz — czy płacz?

Tak się skrzypki rozgrały,
Dźwięczą, jęczą: hej! w tan!
Tak się skrzypki rozgrały,
Aż się nieba spłakały,