Strona:Artur Oppman - Pieśni o sławie.djvu/174

Ta strona została uwierzytelniona.

U Ostrej Bramy złote lampki gorą
I ludzkie serce pała z niemi razem:
W pustej uliczce, samotniczą porą,
Późny przechodzień klęknął pod Obrazem.
Twarz Jej przejasna takie blaski miecie,
Taką nadzieją Boskie oczy płoną,
Jakby już wszystkich zatułanych w świecie
Miała «powrócić na Ojczyzny łono!...»

Nocą majową, pełną gwiazd i kwiatów,
Wśród murów swoich kamiennej ballady,
Wierne pamięci ległych w grobie światów,
Ty mi, o Wilno! odprawujesz Dziady!
W marzeń na jawie chwili wniebowstępnéj,
Pod dumnym chrzęstem litewskiego znaku,
Jasiński, «młodzian piękny i posępny»,
Na rozhukanym cwałuje rumaku!...

Księżyc, jak strażnik, wyjrzał z chmur załomu
I gród prastary osrebrzył po krańce,
Tak błogo w ciszy zwiedzać dom po domu,
Kiedy je dawni zaludnią mieszkańce:
Groźbą rozpaczy do niebiosów grzmota
Płomieniejąca Konradowa cela,
A nad ofiarą Zana i Czeczota
Bucha czerwone słowo Lelewela!...