Strona:Artur Oppman - Pieśni o sławie.djvu/236

Ta strona została uwierzytelniona.

Płynął nad ludem... łzą mu błysło oko,
Łez nie ocierał... z twarzy mu leciały,
Jak jasne perły... Starzec srebrno-biały
Wskazał na zamek i wołał: «O, ludu!
Tam król! Tam sprawca wyzwolenia cudu!
Jemu pod nogi błogosławieństw słowa!...»


STANISŁAW AUGUST.

Lecz cóż mi powie imperatorowa?!


KSIĄŻĘ JÓZEF.

Królu! do mojej Ojczyzny — do naszéj!
Ma prawo tylko błysk polskich pałaszy!
Tylko serc naszych bicie, co, jak dzwony,
Na rezurekcyę grzmią na cztery strony
I budzą prochy z mogił pogranicznych,
Świecące krwawo śród łanów pszenicznych —
Tylko te prochy i my, i ty, Sławo!
Do ziemi polskiej mamy polskie prawo!


STANISŁAW AUGUST.

Pepi! Jak łatwo płyną te wyrazy...
A życie twarde, ach, twarde, jak głazy!
Zewsząd niepewność i groźba!